Sprawcami całego dzisiejszego zamieszania są "Rodzina" oraz "Randka" autorstwa Louise Jensen. Nigdy wcześniej nie miałam okazji przeczytać nic spod pióra tej pisarki, więc będzie to okazja do poznania kolejnej autorki.
Format czy treść? Co dla czytelników liczy się bardziej?
Wydania kieszonkowe to bardzo często tańsza alternatywa, aby poznać ciekawe historie, zabierając je ze sobą do torebki, czy plecaka i czytaniem podczas podróży, czy przerwy. Posiadają tyle samo zwolenników, jak i przeciwników: mała czcionka, często niewygodna dla oczu, gorzej prezentujące się na półce okładki, to są argumenty świadczące o wybieraniu przez czytelników standardowych formatów książek.
Jakie jest moje zdanie?
Ja książki pocket lubię, u mnie na pierwszym miejscu jest treść, często podróżuję, więc argument o możliwości wygodnego transportu książki najbardziej do mnie przemawia.
A Wy lubicie kieszonkowe wydania książek? Co Wam w nich przeszkadza ?
Za co je lubicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz